400000
dodatkowego odszkodowania

po 14 latach od wypadku

Jeden z chłodnych poranków w 2003 roku. Pani Amelia odprowadza dziecko do szkoły, gdy nagle słyszy nadjeżdżające szybko auto. Przez nieuwagę i nadmierną prędkość kierowca traci panowanie nad samochodem, potrącając kobietę na przejściu dla pieszych. Wskutek wypadku matka sześciorga dzieci umiera.

Bezpośrednio po zdarzeniu, w 2003 roku, sprawą zajął się prawnik. Dwuletnia sądowa batalia zakończyła się przyznaniem odszkodowania – mąż i sześcioro dzieci otrzymali rekompensatę finansową w wysokości 28 000 zł na osobę.

Gdy w 2017 roku poznaliśmy opisaną wyżej sprawę, wiedzieliśmy, że przyznane świadczenie nie było adekwatne do rozmiaru poniesionej szkody. Rodzina nie wiedziała, że może ubiegać się o większe fundusze. Podjęliśmy się uzyskania dodatkowych środków dla bliskich zmarłej. Do wniesionego roszczenia dołączyła jej matka oraz dwaj bracia. Dwa miesiące później zamknęliśmy sprawę o zadośćuczynienie z ugodą na kwotę ponad 400 000 złotych.

Sumarycznie, dzięki naszej pomocy, rodzina uzyskała ponad 600 000 złotych odszkodowania, zamiast 200 000.

W dwa miesiące i 14 lat po wypadku uzyskaliśmy więcej niż zatrudniony prawnik w ciągu 2 lat bezpośrednio po wydarzeniu.

Reakcja rodziny? Szok, niedowierzanie, radość i ulga.

*aby ukryć tożsamość poszkodowanych, imiona w opisanej sprawie zostały zmienione

Ofiara śmiertelnego
wypadku drogowego

W 2005 roku w wyniku wypadku drogowego doszło do śmierci pasażera samochodu, w który uderzył motocykl.

Początkowo sprawą zajmował się inny prawnik, który dla rodziny zmarłego wypracował kwotę polubowną w wysokości 12 000 złotych (dla ojca oraz matki zmarłego). Bliscy nie byli usatysfakcjonowani proponowaną rekompensatą za śmierć ich syna. Zgłosili się do nas.

Niespełna miesiąc po podpisaniu umowy rodzina poszkodowanego otrzymuje nie tylko kwotę z ugody, lecz również dodatkowe zadośćuczynienie dla rodziców w wysokości 30 000 złotych oraz po 20 000 złotych dla rodzeństwa.

Z naszą pomocą bliscy ofiary otrzymali kilkukrotnie więcej, niż dostaliby w wyniku współpracy z innym prawnikami.

Tragedia młodej rodziny
– wypadek w miejscu pracy

600000
odszkodowania

Młody mężczyzna z winy pracodawcy uległ śmiertelnemu wypadkowi w miejscu pracy. Jego 22-letnia żona i dwoje malutkich dzieci pozostają bez głównego żywiciela rodziny i środków do życia.

Sprawa okazuje się wyjątkowo skomplikowana: pracodawca nie chce przyznać się do winy, a młoda, owdowiała kobieta jest straszona interwencją prawników i zerowym odszkodowaniem za śmierć męża. Jej alternatywą dla tej sytuacji jest zgoda na bardzo niską, nieadekwatną do szkody ugodę, którą proponuje właściciel firmy. Kobieta nie wie, jakie działania podjąć – jest w złej kondycji psychicznej, stara się opiekować małymi dziećmi.

Sprawę przejmujemy my i przekierowujemy ją do sądu. Efekt: bezsprzeczna wygrana i przyznanie odszkodowania w wysokości niemal 600 000 złotych dla żony oraz 2 200 złotych renty dla dzieci na cały okres ich edukacji.

Rodzina może żyć, nie obawiając się o finanse, i skupić na odzyskaniu równowagi psychicznej po doznanej tragedii.

140000
dla poszkodowanego w wypadku

O tragedii pana Krzysztofa dowiedzieliśmy się w 2014 roku, niemal 12 lat po wypadku.

Rehabilitant poszkodowanego opowiedział nam o zdarzeniu, w którym w samochód jego pacjenta (zawodowego kierowcy) uderzyło inne auto, a następnie pociąg. Pan Krzysztof czekał przed przejazdem kolejowym – nie przyczynił się w żaden sposób do zaistniałej sytuacji.

W wyniku wypadku poszkodowany poważnie uszkodził lewe udo oraz miednicę. Miał połamane żebra i uraz głowy, a lewa ręka naszpikowana była kawałkami szyby. Jak opowiadał, drobinki szkła jeszcze do 2014 wychodziły z jego ciała.

Pan Krzysztof nie był świadomy przysługującego mu zadośćuczynienia. Wszelkie wydatki związane z leczeniem i rehabilitacją pokrywał z własnych środków. Zajęliśmy się uzyskaniem należnego odszkodowania.

Od wypadku minęło 12 lat i początkowo otrzymaliśmy kilka tysięcy złotych oraz propozycję ugody na niecałe 20 000. Skierowaliśmy sprawę do sądu i po 2 latach walki o uczciwe zadośćuczynienie Pan Krzysztof otrzymał odszkodowanie w wysokości 140 000 złotych.

*aby ukryć tożsamość poszkodowanych, imiona w opisanej sprawie zostały zmienione

Zderzenie z drzewem. Poszkodowany zostaje
siedzący z tyłu pasażer.

Walka o lepsze życie

Obrażenia są rozległe: pęknięte płuca, połamane żebra, uraz głowy. W karetce toczy się walka o życie: pan Piotr wymaga czterokrotnej reanimacji w drodze do szpitala.

Szanse na przeżycie są niewielkie, a diagnozy lekarzy pesymistyczne. Jednak pan Piotr wygrywa walkę ze śmiercią. Uszkodzenia neurologiczne doprowadziły do paraliżu prawej części ciała – już nigdy nie będzie w pełni sprawny ani samodzielny. Obecnie ledwie chodzi, wymaga stałej opieki i potrzebuje pomocy przy wykonywaniu podstawowych czynności.

Zatrudniona przez rodzinę poszkodowanego firma podpisała ugodę na kwotę 100 000 złotych i 600 złotych renty. Udało nam się podważyć tę decyzję i ubiegać o wyższe zadośćuczynienie za tragiczne krzywdy. Obecnie walczymy w sądzie o nową kwotę odszkodowania dla pana Piotra.

*aby ukryć tożsamość poszkodowanych, imiona w opisanej sprawie zostały zmienione